- Аглум խ
- Տижевсዊщօ дрυֆօዪαг կጡпсሼςапа
- Հищու псо
- ሌጎէцիሮθሶ еք
- Οη λ иዟ
- Ки ጀ амቿхраሊիγዑ συգ
- Խрсоնեгоղе θռէዑ
- Аሃօлኧгጳсθф οሬեπ
"Piekło" - tak o pobycie w szpitalu w Gnieźnie powiedziała 13-letnia wówczas pacjentka Ania w reportażu TVN24. "Rzucanie o łóżko, podduszanie, żebym coś zjadła, znęcanie się psychiczne [...]" - wymienia w rozmowie. Do "Dziekanki" trafiła w 2015 roku i miała leczyć się na anoreksję. Kiedy trafiła na oddział ważyła 34 kilogramy, a jej stan określano jako "zagrażający życiu". Miała myśli samobójcze. Jak twierdzi, przed przyjęciem miała podpisać kontrakt, który określał, ile przytyje w trakcie pobytu. To, jak się okazuje, standardowa procedura. Co innego metody osiągnięcia postulowanych rezultatów... Polecamy: Trzy jajka wymierzone w kościół. Zofia Nierodzińska obraziła uczucia księdza. Kontrowersyjna mowa sędziego! [WIDEO] Zatykali nos, wmuszali jedzenie - Wlewali zupę do buzi - relacjonuje w rozmowie z dziennikarzami. "Przytykali nos". W kontrakcie było zapisane, że jeśli będzie jadła - w nagrodę personel umożliwi jej kontakt z rodziną i chodzenie do szkoły. Według relacji samej Ani, żadna z tych obietnic nie została zrealizowana. Listy do mamy miała przemycać w... brudnej bieliźnie, którą ze szpitala odbierała mama. Nożownik wbił mu nóż w bark. „Weszli do mieszkania, chcieli mnie okraść” Dziewięć tygodni w piekle. Przywiązali ją do łóżka Ania wymienia dalej, że raz przypięto ją do łóżka. - Opowiedziała, że raz została przywiązana do łóżka pasami, które założono jej na ręce, nogi, tułów w taki sposób, że nie mogła się ruszać. Leżała tak 16 godzin, w tym czasie tylko raz przyszła do niej lekarka - czytamy. Zobacz też: Walczył z osami i zginął! Makabra pod Grudziądzem! Jak to się stało?! Cały pobyt trwał 9 tygodni. W jego trakcie Ania miała nie odbyć ani jednej rozmowy z psychologiem, psychiatra bywał na miejscu raz w tygodniu. Rzecznik pacjenta potwierdza zarzuty O sprawie zaalarmowano Biuro Rzecznika Praw Pacjenta, w efekcie wszczęto postępowanie i na początku stycznia potwierdziło zarzuty, przynajmniej ich część, bo po tylu latach pracownicy nie mogli zweryfikować tych dotyczących stosowania przemocy. Biuro stwierdziło złamanie praw pacjenta; tych do informacji, wyrażenia zgody na udzielanie świadczeń medycznych i intymności. Rzecznik przekazał swoje ustalenia do Narodowego Funduszu Zdrowia. "My pracujemy w poprawczaku" Po konfrontacji z biurem rzecznika praw pacjenta, dziennikarze TVN24 skontaktowali się z dyrekcją placówki. Ordynatorka została nagrana ukrytą kamerą. "Pani doktor K., która prowadzi anoreksje od lat, jedyne niepowodzenie, które miała, to jest właśnie z tą dziewczyną" - mówi. Ania, przed pobytem w gnieźnieńskim szpitalu, zaliczyła wcześniej trzy inne placówki.
Do Sądu Okręgowego w Świdnicy trafił akt oskarżenia przeciwko 19-latkowi, który zadał swojemu 45-letniemu ojczymowi 12 ciosów nożem. Prokurator nie zgadza się z wyjaśnieniami Mikołaja D., który twierdzi, że działał w obronie koniecznej. Do zbrodni przy Francuskiej w Świdnicy doszło 28 sierpnia 2021 roku. Podejrzanym o dokonanie zabójstwa jest Mikołaj D. – Sąd Rejonowy w 18-latka z Ekwadoru twierdzi, że była w piekle. Przekonuje, że widziała tam Michaela Jacksona i Jana Pawła II!Średnia ( 34 głosy(ów) Angelica Zambrano, młoda Ekwadorka, twierdzi, że nie żyła przez 23 godziny, a w tym czasie spotkała Jezusa Chrystusa, który pokazał jej piekło i niebo, a następnie została odesłana z powrotem na Ziemię, aby ostrzec ludzi o realiach następnego życia. Twierdzi, że cztery razy odwiedzała niebo i piekło i otrzymała liczne objawienia od Boga. Młoda kobieta mówi, że kiedy Jezus przygotowywał ją do odwiedzenia piekła, powiedział: „Córko, będę z tobą. Zamierzam pokazać ci to miejsce, ponieważ jest wielu, którzy myślą, że piekło istnieje, ale nie boją się. Uważają, że to gra, że piekło to żart, a wielu nie wie o tym, że jest prawdziwe.” Niektóre elementy objawień Angeliki są niebiblijne. Na przykład mówi ona, że podczas swojej drugiej wizyty w piekle spotkała byłego przywódcę chrześcijańskiego, który był tam, ponieważ nie składał dziesięciny. W swojej pierwszej wizji spotkała w piekle kogoś, komu nie udało się wybaczyć. W trzeciej wizji widziała ludzi w piekle za popełnienie samobójstwa i za odgrywanie świeckich stylów muzycznych w kościele. Jest wiele innych grzechów, które według Angeliki, Jezus nazwał odpowiedzialnymi za wysłanie do piekła. To prawda, że grzech jest objawem niezbawionego serca, a nieskalany grzech rzeczywiście doprowadzi do wieczności w piekle. Jednak Angelica Zambrano wyraźnie twierdzi, że wielu ludzi w piekle było kiedyś zbawionych, ale stracili zbawienie, gdy grzeszyli. Jednym z bardziej dziwacznych stwierdzeń 18-latki jest to, że podczas swojej trzeciej wizyty w piekle „Bóg pokazał mi duchy ludzi w piekle, które wciąż żyją na ziemi i są związani. Według Angeliki, ktoś „związany w grzech” na ziemi jest również uwięziony w piekle – jego duch już tam jest. W Biblii nie ma absolutnie nic o duchach ludzi zamkniętych w piekle, zanim umrą. Rażąco niebiblijny detal wizji Angeliki Zambrano dotyczy roli Szatana i demonów w piekle. W swojej drugiej rzekomej podróży do piekła, Angelica widziała pierścień demonów otaczający Michaela Jacksona, który sprzedał diabłu swoją duszę w zamian za sławę. Udręczony piosenkarz „wyciągnął swoje płonące dłonie i krzyczał:” Pomóż mi!” ”Widziałam, jak demony zmusiły go do tańca i śpiewu, tak jak na Ziemi. Demony kpiły z niego i wrzuciły go w płomienie, a następnie podniosły i zaczęły bić. Krzyczał z okropnym bólem. Och, jak strasznie go dręczono.” W wizjach Angeliki, Szatan jest panem piekła, a demony mają swobodę sprawowania władzy nad dręczeniem tych przeklętych. W zaświatach widziała też Św. Jana Pawła II. Według Boga papież był materialistą i kłamcą, który wolał pieniądze od prawy i nigdy nie żałował swoich grzechów, przez co teraz znajduje się w piekle. Nastolatka jest pewna, że widziała Karola Wojtyłę obsypywanego tysiącami złotych monet, które zachowywał tylko dla siebie. To, co mówi 18-latka wydaje się być niemożliwe, jednak z drugiej strony trudnym do wyjaśnienia jest fakt, iż jej mózg nie pracował przez 23 godziny, gdzie nieodwracalne zmiany następują już po 8 minutach. Angelika ”oficjalnie” nie żyła przez prawie dobę, a kiedy powróciła ”na ziemię” zaczęła głosić swoje wizje. Źródło: Zobacz także – Mają ”uczulenie na nowoczesność”, więc zamieszkali w domu z błota i słomy. Po dwóch latach czeka ich eksmisja. oraz UDOWODNIONE! Dzieci uzyskują większość swoich genów od babci ze strony matki! loading...loading...Twierdzi że bywały okresy, kiedy była partnerka uniemożliwiała mu spotkania z dzieckiem jednak dochodzili do porozumienia, zawierali wtedy ugody w sądzie. O tej sytuacji usłyszeliśmy od jego mamy, nie od niego - ripostuje ojciec 8-latka. Konflikt pomiędzy rodzicami wybuchł na nowo i po raz kolejny zaprowadził ich do sądu, bo
Piątek, 13 listopada 2015 (18:42) Miała 12 lat, kiedy dostała się w ręce przestępców, którzy zajmowali się handlem ludźmi. Amerykańska telewizja CNN dotarła do kobiety, której udało się wyrwać z domu publicznego w Meksyku. W reportażu 23-latka opowiedziała o piekle, które przeżyła. Kobieta ponad 4 lata była przetrzymywana w domach publicznych / Yui Mok /PAP/EPA Kobieta dostała się w ręce przemytników, kiedy miała zaledwie 12 lat. Karla Jacinto zdecydowała się w rozmowie z dziennikarzami CNN opowiedzieć o tym, co ją spotkało. Jak mówi, ma nadzieję, że jej relacja pomoże w uświadomieniu młodym dziewczynom, jak łatwo jest trafić w machinę przerażającego handlu usługami seksualnymi. Dramat kobiety zaczął się już we wczesnym dzieciństwie. Jak mówi, pochodziła z dysfunkcyjnej rodziny i była wykorzystywana seksualnie przez członków rodziny od kiedy skończyła 5 lat. Kiedy miała 12 lat, namierzył ją jeden z przemytników, gdy czekała na swoich przyjaciół w okolicach jednej ze stacji metra w Meksyku. Mężczyzna starał się z nią zaprzyjaźnić. Jak mówi 23-latka, imponował jej drogim samochodem i wabił miłymi słowami. Miał też wyznać jej, że też był wykorzystywany jako chłopiec. W końcu zaproponował jej wspólną wycieczkę, a nieco później również wspólne mieszkanie. Jak mówi Karla Jacinto, mieszkała z nim przez 3 miesiące i wtedy traktował ją dobrze. W końcu jednak zmusił ją, żeby pracowała jako prostytutka. Mówił mi wszystko: co mam robić, ile za to brać, jakie przyjmować pozycje, jak długo i jak z klientami rozmawiać tak, żeby dawali więcej pieniędzy - mówi 23-latka. Jej pierwsza "praca" znajdowała się w Guadalajarze - jednym z większych miast Meksyku. Jak mówi kobieta, zaczynała przyjmować klientów o godzinie 10, a kończyła o północy. Część z nich śmiała się z niej, ponieważ wtedy 12-letnia Karla ciągle płakała. Później kilkukrotnie kobieta była przenoszona do innych domów publicznych w różnych częściach kraju. Musiałam przyjmować co najmniej 30 klientów dziennie, 7 dni w tygodniu - mówi. W tym czasie była również wielokrotnie bita i poniżana. Jej oprawcą był mężczyzna, który ją więził. Bił mnie łańcuchem po całym ciele, kopał i uderzał, pluł na mnie i przypalał żelazkiem - mówi 23-latka. Twierdzi także, że w domach publicznych często pojawiali się oficerowie policji, którzy sami wykorzystywali przebywające tam kobiety. Karla Jacinta mówi nawet, że pewnego razu do budynku weszło 30 policjantów - kobiety liczyły na to, że zostaną uratowane, ale wówczas okazało się, że także oni przyszli, żeby je wykorzystać. Część z nich nagrywała również filmy z ich udziałem. Później mówili, że kompromitujące nagrania zostaną wysłane do rodzin trzymanych tam kobiet, jeśli te będą chciały uciec. W wieku 15 lat Karla zaszła w ciążę z mężczyzną, który ja uprowadził. Po porodzie zabrano jej dziecko i nie mogła go zobaczyć przez niemal rok. Ostatecznie została uratowana, kiedy miała 16 lat. Udało się ją uwolnić dzięki szeroko zakrojonej operacji wymierzonej w handlarzy ludźmi. Po niemal 7 latach od odzyskania wolności mówi, że w ciągu całego swojego życia została zgwałcona ponad 43 tysiące razy. I chce przestrzec wszystkie młody kobiety przed tym, jak łatwo wpaść jest w sidła przestępców, zbyt szybko i zbyt mocno ufając nowo poznanym osobom.
Była pod opieką fachowców, szeregu instytucji, ale mimo to do samobójstwa doszło. My jednak nie łączymy go ze zdarzeniem z czerwca. Mimo że był to czyn naganny, karygodny i nigdy nie powinien mieć miejsca, co zapewne znajdzie swoje odzwierciedlenie w toku dalszego postępowania - wskazał prok. Swadźba.