Jakiś czas temu pisaliśmy o próbach przeniesienia gry Cyberpunk 2077 do widoku TPP. Wtedy były to dopiero testy, teraz mamy grywalnego moda.

sobota, 12 grudnia 2020 4 minuty czytania Wstawaj, samuraju. Mamy grę do poprawienia O tym, że w chwili premiery "Cyberpunk 2077" nie będzie najlepiej dopracowaną grą, wiedzieliśmy już od pewnego czasu. Zewsząd dochodziły głosy, że studio CD Projekt RED wysmażyło kolejny wielki hit dla graczy głodnych fabularnych wrażeń, ale z licznymi błędami. Tylko tak szczerze – po prawie 8 godzinach nie jestem przekonany, czy to taka wspaniała produkcja, jaką nam zapowiadano. Pomijam w tej chwili techniczne niedoróbki. Obiecywane przy kreatorze postaci cuda-wianki należy włożyć między bajki. Dostępne opcje są raczej standardowe, poza kwestią narządów płciowych, która to absolutnie mnie nie interesuje. Niech będzie, przy widoku z pierwszej osoby nie jest to bardzo istotny element, ale pamiętam, że miał być efekt "wow", a jest jedynie "meh", towarzyszące również później, przy odkrywaniu innych elementów gry. Jako że dopiero dotarłem do momentu, w którym pojawia się Johnny Silverhand, dane mi było zobaczyć jedynie część świata, a konkretniej dystrykt Watson. Rozmiar rzeczywiście imponujący, tylko że życia tam trzeba by szukać z lupą w ręku. Jest stanowczo za mało interakcji ze zwykłymi NPC-ami, przy czym jak już, to są bardzo marginalne i dotyczą aktywności pobocznej typu zapchaj-dziura. To wszak największy problem dużych otwartych lokacji, by nie były sztuczne i puste – wypełnienie ich fabularną treścią, nadanie pozorów życia, zaangażowanie gracza nawet w małe przypadkowe sceny ("Wiedźmin 3" sobie z tym radził). Na tym etapie "Cyberpunka 2077" ubogość tej zawartości wręcz zatrważa. Drzwi pozamykane, ludzie jak kukiełki (ktoś powiedział, że chodzą jak na szynach), tu nie wejdziesz, tam też nie. Prawie jakbym dostał grę w jakiejś wczesnej fazie, w której wiele z atrakcji jeszcze nie zostało wdrożonych. Jeden moment jednak wprawił mnie w zachwyt: gdy wszedłem do windy, zacząłem oglądać reklamy na ekranie, potem wiadomości, jakiś program... I tak przez 5 czy 10 minut stałem i podziwiałem, jak zmyślnie to przygotowano – jak z prawdziwej telewizji. Zagłębiasz się w główny wątek, póki co jedyny sens gry, a dupę ci truje fixer, Regina Jones. Wygląda na tradycyjne odfajkowanie postaci, która zapełni czas w najlepszym razie przeciętnymi zleceniami. Wierzysz, że to nie może być prawda, zwłaszcza że Regina zaprasza cię do swojego biura, by się poznać. To musi coś znaczyć. Odwiedzasz ją i masz dwie opcje dialogowe dające krótką informację. Pogadane. To może walki na pięści? System mało intuicyjny, raz mi nie pokazywało paska życia, więc się zdziwiłem, jak nagle doznałem stanu krytycznego. W sumie aktywność zabiera czas, jednak niezbyt go umila. Ale okej, to zadanie jest etapowe, może tak niemrawo się zaczyna i będzie w nim jeszcze więcej pomysłowości czy humoru. Uwaga, szczyt immersji w "Cyberpunku 2077" osiągnął niebotyczny poziom. Widok z pierwszej osoby oraz chodzenie i wciskanie "F" za każdym razem, gdy twój bohater musi wykonać zwykłą czynność jak posadzenie tyłka na siedzeniu! Takich momentów w prologu i pierwszym akcie jest wiele, przy czym wcale nie stajemy przed wyborami, nie, po prostu wybieramy to, co możemy, czyli siadamy, bierzemy coś i scena idzie dalej. Jeśli już chodzi o dialogi i są dostępne opcje (co zdarza się zbyt rzadko), to one praktycznie nic nie zmieniają. Wybór to iluzja, a i nieraz pojawia się następujący schemat: 1) wariant prowadzący rozmowę do przodu; 2) wariant pozwalający dowiedzieć się więcej; 3) wariant pozwalający dowiedzieć się więcej. Jedyne, co możemy zrobić, to tylko odwlec wybór pierwszej, koniecznej odpowiedzi. Na "Cyberpunka 2077" przyjemnie się patrzy, historia całkiem dobrze się rozwija, a CD Projekt RED udowadnia, że potrafi opowiadać niemal filmowo. Tylko że w poprzednich produkcjach wybory coś znaczyły, warunkowały pewną ścieżkę i kreowały charakter głównego bohatera – bo Geralt mógł być bezlitosny, a mógł wykazywać więcej uczuć, tam naprawdę mieliśmy możliwość postępowania tak, jak chcemy, pomimo narzuconej postaci o już pewnej osobowości, przeszłości i relacjach ze światem. W "Cyberpunku 2077" gramy zaś nijakim V, pozbawionym charakteru – pochodzenie co prawda daje dodatkowe opcje, ale nie jest ich tyle, by mogły wpłynąć na odbiór protagonisty. Nawet nie będę czuł potrzeby zagrania innym bohaterem (gram korpo), bo nie sądzę, by różnice między nimi były bardzo odczuwalne poza króciutkim innym wstępem. To nadal jest nijaki V, a ja nadal mam wrażenie braku odpowiedniego wpływu na jego działania. Nie mówię tu o skali makro i wyborach z wielkimi konsekwencjami, na to za wcześnie, lecz o takich małych decyzjach, które nieznacznie zmieniałyby moją drogę, dzięki czemu czułbym, że o czymś decyduję i tworzę własną historię. Do systemu walki też miałem pewne zastrzeżenia, bo przeciwnicy chłonęli kule jak gąbki, a kucanie za osłonami to średni sposób ochrony przed atakiem. Jednak na dalszym etapie częściowo zmieniłem zdanie. Jak już zdobyłem lepsze bronie i uznałem, że trzeba biegać z pistoletami i strzelać wrogom prosto w twarz, to zacząłem dokonywać całkiem przyjemnej rozwałki. Było to audiowizualnie satysfakcjonujące. Do hakowania też w końcu się przekonałem, a skradanie raczej odpuściłem – jedynie sprawdziłem, z czym to się je, i to nie na moją cierpliwość. Chwilami gra nie poleca podejścia "zabijam wszystko, co się da". Po tym, jak parokrotnie zginąłem w jednej lokacji, postanowiłem ją po prostu przebiec, aż do punktu kontrolnego. Od razu się udało. W innym razie niby pozbywałem się oponentów, ale zaraz pojawiał się jakiś nowy, kamera wykrywała moją obecność, robił się jazgot, no burdel na maksa. Tak jakby inteligencja przeciwników szwankowała, bo nie mogą się zdecydować, czy widzą intruza, czy wołać ziomków na pomoc oraz czy zaatakować większą falą, wykorzystując przewagę liczebną. Wracam do Night City zobaczyć ciąg dalszy i przekonać się, czy "Cyberpunk 2077" rozkręci się wraz z kolejnymi godzinami. Na ten moment to całkiem dobra gra, ale oczekiwania były dużo wyższe. Nie interesuje mnie wyimaginowany problem ze średnią ocen, że 9/10 to za mało, nie – na razie nawet 8 bym nie dał. Nie uprzedzajmy jednak oceny całości, zanim tę całość przejdę. Mam nadzieję, że uda mi się to bez większych problemów. Do tej pory nie wczytał mi się następny etap misji, auto teleportowało się z powietrza na inne auto albo lustro pokazywało łysego V, choć mój V ma włosy... Nic, co by nie dało się zignorować lub na co nie pomogłoby wczytanie stanu gry. Niemniej jest co łatać. Wczytywanie...

Bezpłatna aktualizacja 2.0 do gry Cyberpunk 2077 właśnie wychodzi na PC, PlayStation 5 i Xbox Series X|S! Zawiera ona ulepszenia szeregu mechanik gry oraz podstawowych funkcji, takich jak system policyjny czy drzewka atutów, a także szereg poprawek i zmian. Dotyczą one podstawowej wersji gry i są dostępne bezpłatnie dla wszystkich
Uruchomiliśmy TechStock! Poznaj TechStock, czyli absolutnie darmowe zdjęcia wysokiej jakości... od DailyWeb! Choć „Cyberpunk 2077” to gra nastawiona przede wszystkim na widok z pierwszej osoby, to wielu graczy na pewno zastanawiało się, jak tytuł może prezentować się w trzeciej osobie. Teraz możemy się o tym przekonać za sprawą interesującego modu. Umówmy się, „Cyberpunk 2077” od polskiego studia CD Projekt RED nie ma łatwego życia. Pomijając jednak problemy techniczne na konsolach starej generacji, gracze są raczej zadowoleni z doznawania świata, który stworzył polski deweloper. Twórcy „Cyberpunka” od początku zastrzegali jednak, że, w przeciwieństwie do słynnego „Wiedźmina”, ich najnowsza gra będzie skupiona prawie wyłącznie na rozgrywce z perspektywy pierwszej osoby niczym w popularnych strzelaninach takich jak „Call of Duty”. Wyjątkiem są tylko sekwencje gdy poruszamy się samochodem lub motocyklem – wówczas istnieje możliwość zmiany kamery. Na YouTube pojawił się jednak filmik, który prezentuje, jak „Cyberpunk 2077” mógłby wyglądać z perspektywy TPS (third-person shooter). Jego autorem jest modder Cineagle. Wideo prezentuje krótką sekwencję, na której V – główna bohaterka (w grze możemy wybrać jako naszą postać mężczyznę lub kobietę) eksploruje pustynny fragment mapy. Efekt został osiągnięty prawdopodobnie dzięki podmianie animacji V na inną postać z gry. Na filmie widać kilka niedoskonałości, ale na pewno daje on solidne wyobrażenie o tym, jak „Cyberpunk 2077” mógłby wyglądać z kamerą „zza pleców”. Czy gra w takim trybie prezentuje się lepiej? To już pewnie osobiste preferencje. Moim zdaniem jednak nie ujmuje to nic z rozgrywki i wygląda na dość nieskomplikowane w implementacji. Wkrótce na pewno pojawi się więcej modów pozwalających w pełni cieszyć się tą perspektywą.
Buy Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Phantom Liberty is a new spy-thriller expansion for the open-world action-adventure RPG Cyberpunk 2077. As cyber-enhanced mercenary V, join secret agent Solomon Reed to unravel a web of shattered loyalties and sinister political machinations. $29.99. red 9 grudnia 2020 Aktualizacja: 26 kwietnia 2021 09:17 09:17 0 Komentarze Cyberpunk 2077 GAMEPLAY. Prezentacja rozgrywki, model jazdy, strzelania i system dialogów ©CD Projekt Red Cyberpunk 2077 GAMEPLAY. CD Projekt Red zaprosiło na testy swojej gry kilkadziesiąt dziennikarzy. Zaprezentowany został nowy gameplay, który miał udowodnić, że prace nad nową grą studia wciąż trwają, a dwukrotne opóźnienie premiery wynagrodzi graczom sama rozgrywka. My graliśmy już w nową wersję Cyberpunka. Jest dobrze, a nawet bardzo! Zmiany, w porównaniu do poprzedniego klipu, są jednak kosmetyczne. Cyberpunk 2077 GAMEPLAY. Prezentacja rozgrywki, model jazdy, strzelania i system dialogów ©CD Projekt Red Cyberpunk 2077 GAMEPLAY. Poprzeczka zawieszona wysokoCyberpunk 2077 tworzony jest już od co najmniej kilku lat. Nic dziwnego, że oprawa graficzna, modele postaci i wiele innych aspektów nie przedstawiają spodziewanego foto-realizmu. Przede wszystkim gra nie miała naśladować rzeczywistości, a opierać się na pewnym konspekcie graficznym. Nowy GAMEPLAY Cyberpunka 2077 znów zabiera graczy do skąpanego blaskiem księżyca i neonów miasta Night City. Przedstawionych jest kilka misji głównego bohatera, jednego z jego towarzyszy, a także zaprezentowano model jazdy, strzelania, czy hakowanie. Zacznijmy od świata, jako ogółu. Cyberpunk 2077 Gameplay. Ładne, ale puste miastoW szerokich kadrach Cyberpunk 2077 robi naprawdę dobre wrażenie. Cały świat oparty na połączeniu ludzi i technologii, modyfikowanie ciała, powszechny widok neonów, mroczne zaułki i podejrzane typy. Klimat cyberpunkowego świata jest tutaj jak najbardziej. Problem pojawia się, gdy wsiadamy do auta i chcemy zwiedzić naszą okolicę. Okazuje się bowiem, że im dalej od wykonywanej przez nas misji, tym mniej przechodniów spaceruje po ulicach i coraz mniej samochodów porusza się po drogach. Zachowania NPC-ów są przewidywalne, błyskawicznie rzuca się w oko pewien schemat ich działania. Już teraz wiemy, że miejskie życie na pewno nie będzie identyczne, jak np. w GTA V. A szkoda!Jeśli już ruszymy do przodu z fabułą, jest o wiele lepiej! Cyberpunk 2077 GAMEPLAY pokazał nam kilka misji, rozwinięty rozdział, który oglądaliśmy niemal 1,5 roku temu. CD Projekt Red zapewnia graczowi iluzję wpływania na rzeczywistość i poruszającą się do przodu historię. Nie chcemy za wiele zdradzać, bo dziennikarze mogli ogrywać tytuł przez ok. 4 godziny. Widoczny na gameplayu fragment pozwala odwiedzić kilku bohaterów i lokacji. Podobno zakończenia niektórych historii są różne, co ma mieć w przyszłości duży wpływ na końcowe etapy. Niestety, wciąż dużą tajemnicą jest postać Johnny'ego Silverhanda. W trakcie naszej przygody w Night City, główny bohater V nie zobaczył go ani razu. Większość czasu spędzamy za to z Jackiem. Ten wyjaśnia nam zasady, którymi kierują się mieszkańcy Night City, prowadzi nas przez część historii i pokazuje najciemniejsze zakamarki Projekt Red realizuje po raz pierwszy w swojej historii grę, gdzie w otwartym świecie, gracze mogą wsiąść do samochodu, czy postrzelać się z kilkoma zbirami. Było to dla "Redów" nie lada wyzwaniem. To widać w zaprezentowanym gameplayu. Model jazdy jest bardzo prosty. Auto prowadzi się łatwo, nie rzuca nim na ostrych zakrętach. Twórcy zdecydowanie nie chcieli pójść tu na realizm, ale i też nie ma takiej potrzeby. To nie Grand Theft Auto, gdzie pościgi stanowią lwią część zabawy. Deweloperzy zawsze podkreślali, że Cyberpunk 2077 ma przede wszystkim zachwycić prosty jest również model strzelania. Porównując do najnowszych produkcji, bliżej mu raczej do Mass Effect, niż Call of Duty. Z prostego powodu. W Wiedźminie 3 Geralt też nie władał mieczem tak, jak opisane to było w prozie Andrzeja Sapkowskiego. Nie miało to po prostu żadnego wpływu na opowiadaną historię. "Redzi" poszli tym tropem i po prostu zaoferowali kilkanaście różnych karabinów, pistoletów itp. nie akcentując, który z nich ma mniejszy odrzut, większe obrażenia itp. Po prostu sami gracze mają do tego całego klimatu ma być widok z pierwszej osoby. Dotychczasowo trylogia Wiedźmina pozwalała obserwować świat zza pleców protagonisty. Tym razem gracz będzie oczami V, a wysoka rozdzielczość tylko zadziała na ogromną korzyść wciąż budzi cała stylistyka produkcji. Kolory są bardzo żywe, jest ich cała masa. Dodają one kolorytu całemu miastu. W żadnym stopniu nie jest to nawiązanie do Blade Runnera. Gdyby porównać do stworzonej już przez kogoś cyberpunkowej metropolii, moglibyśmy odnaleźć pewne przełożenie z Neuromancera autorstwa Williama 2077 GAMEPLAY nie zdradził poważniejszych aspektów fabuły. Możemy tylko podejrzewać, że poruszone zostaną problemy dehumanizacji poprzez technologię, cyber-bezpieczeństwo, rozwoju sztucznej inteligencji, a nawet kontrolowanie społeczności przez Was na 20-minutowy GAMEPLAY Cyberpunka 2077, który wyciekł z pokazu dla prasy. Nie ma w nim za wiele, ale z pewnością jest to dobry prognostyk przed premierą 2077 GAMEPLAY:Cyberpunk 2077 PREMIERACyberpunk 2077 został pierwotnie zaplanowany na 16 kwietnia 2020 roku. Do tej pory gra została przełożona już dwa razy. Ostatecznie, tytuł ukaże się 19 listopada 2020 roku na PC, PS4 i Xbox One. Ponadto, użytkownicy PS4, którzy kupią grę, dostaną darmową wersję na PS5, jeśli tylko zdecydują się na kupno konsoli nowej 2077 w o Cyberpunk 2077 - newsy, zapowiedzi, wideo, zwiastuny
Cyberpunk 20777 - Projekt Orion. W późniejszym, oficjalnym komunikacie od CD Projekt RED, wraz z nazwami kodowymi nowych odsłon Wiedźmina zostały podane dalsze szczegóły dotyczące nowego
W Cyberpunk 2077 wydarzenia obserwujemy z oczu postaci, a więc z perspektywy FPP. Czy jest możliwość zmiany widoku na TPP, aby przyjrzeć się bohaterowi? Krótka odpowiedź brzmi: nie. Studio CD Projekt Red postawiło w całości na perspektywę pierwszoosobową - do tego stopnia, że z oczu postaci doświadczamy większości przerywników filmowych, w tym scen zbliżeń intymnych. Gracze wciąż mogą zobaczyć swoje postacie na ekranie ekwipunku, podczas jazdy, w lustrach i, bardzo okazjonalnie, w niektórych przerywnikach filmowych. Zablokowanie widoku na trybie FPP twórcy tłumaczą chęcią osiągnięcia pełnej immersji. Rozgrywka jest też zaprojektowana w sposób, który nie współgrałby z kamerą zza pleców bohatera lub bohaterki. Deweloperzy o tym nie wspomnieli, ale łatwo domyślić się też, że kamera TPP sprawiałaby kłopot w ciasnych pomieszczeniach i korytarzach, których w Night City jest całkiem sporo. Więcej porad: DLC, dodatki, rozszerzenia Ile godzin trwa, czas gry, długość Multiplayer: kiedy będzie tryb online Spis treści: Cyberpunk 2077 - Poradnik, Solucja More On Cyberpunk 2077 Najnowsze artykuły
Na tej stronie poradnika do gry Cyberpunk 2077 znajduje się opis przejścia pobocznego questu Na czarną godzinę - Violence.Poniższa solucja omawia spotkanie z Lizzy Wizzy. Dowiesz się też na
Modyfikacja umożliwiająca granie w Cyberpunka 2077 zza pleców stworzonego przez siebie bohatera była pewniakiem. Alternatywny widok TPP od zawsze był jednym z najczęściej postulowanych dodatków, wymienianych przez fanów czekających na polski tytuł z otwartym światem. Wszakże całą trylogię Wiedźmina przeszliśmy znad ramienia Geralta. Jakże to więc tak, nie widzieć protagonisty? CDP RED miał trzy świetne powody, dla których Cyberpunk 2077 został grą FPP. Pierwszym jest wymiana ognia. Przygoda w Night City to w dużej mierze strzelanina. Pistolety, karabiny, strzelby - sięgamy po nie bardzo często, zwłaszcza podczas aktywności dodatkowych, których pełno na mapie świata. Gdyby Cyberpunk 2077 miał oferować zamienne tryby FPP/TPP, konieczne byłoby napisanie nie jednego, ale dwóch modeli strzelania. Zachowanie broni, celownik, odrzut, wychylanie zza ścian, przyleganie do osłon, animacje, kolizja obiektów - wszystko to wymagałoby dwukrotnego nakładu pracy. A co jak co, ale akurat na nadmiar wolnego czasu ekipa z CDP RED nie może równie ważny, a może nawet ważniejszy powód, to aktywny system dialogowy. Popełniłem o nim zupełnie osobny tekst, ponieważ sposób narracji wykorzystany przez CDP RED jest absolutnie rewolucyjny dla całego gatunku cRPG. To pierwszy raz, gdy wielka gra role play daje nam takie poczucie swobody i wielozadaniowości podczas prowadzenia rozmów. Perspektywa pierwszej osoby była zdaniem deweloperów z CDP RED niezbędna, aby osiągnąć ten rewelacyjny efekt. Widok TPP sprawiał, że swobodne rozmowy wyglądały znacznie mniej powód wynika z dwóch poprzednich. Gdy producenci w CDP RED wiedzieli, że skupią się na pierwszoosobowej perspektywie, odpowiednio dopracowali rozgrywkę właśnie w tym kierunku. Co za tym idzie, nasz awatar nie ma nawet realistycznie zachowującego się ciała. Zamiast tego jesteśmy jak bestia z gumowymi, rozciągliwymi kończynami i niezwykle długą szyją. To standardowe sztuczki znane każdemu producentowi gier wideo, usprawniające proces tworzenia gier FPP oraz oferujące bardziej filmową (chociaż przesadzoną) perspektywę. Oczywiście gracze wciąż chcą widoku TPP w Cyberpunku i trudno mieć im to za złe. Wszakże nie po to najpierw przez trzydzieści minut konstruujemy swoją postać w edytorze, a później przez wiele godzin zdobywamy dla niej najmodniejsze ciuchy, aby nie móc nacieszyć tym wzroku. Co prawda swojego awatara możemy podziwiać podczas jazdy na motocyklu albo wykorzystując całkiem niezły tryb fotograficzny, ale dla wielu to zbyt mało. Doskonale rozumiem tych graczy, którzy chcieliby przejść się po Night City, obserwując swojego bohatera w glorii i jest już możliwe, dzięki modyfikacji przygotowanej przez Jelle Bakkera. Każdy zainteresowany może już pobrać mod, wchodząc pod ten adres. Niestety, załadowanie modyfikacji nie jest tak proste jak w Skyrim czy Falloucie III, ale odpowiednio zdeterminowany gracz na pewno sobie z tym poradzi. Pomocny może się okazać powyższy klip liczcie tylko na wzorowy efekt końcowy. Modyfikacja spełnia swoje podstawowe zadanie, ale tylko w przypadku spokojnego i bezkolizyjnego marszu. Gdy wykonujemy nagłe zrywy, zaczynamy biegać i zmieniać kierunek, na światło dzienne wychodzi gadzia, potworna i demoniczna natura naszego awatara, za którą odpowiada CDP RED i której nie udało się kompletnie zamaskować przy wykorzystaniu modyfikacji.
. 619 734 361 318 42 135 721 15

cyberpunk 2077 widok z 3 osoby